Opłakuję coś, czego nigdy nie miałam. Co za absurd. Rozpacz z powodu przeklętych nadziei, przeklętych marzeń i oczekiwań.
Marzenia towarzyszą nam już od lat dziecięcych, choć wtedy utracone nie bolą aż tak bardzo. Są to po prostu marzenia nierealne, których spełnienie byłoby cudem. Bo która z nas nie marzyła o byciu księżniczką? Nadzieja? Ją też odnajdujemy cofając się w przeszłość. Ile razy czekaliśmy z nadzieją na Świętego Mikołaja? Oczekiwania - nawet takie podstawowe - i tu znów wracamy pamięcią do dzieciństwa - oczekujemy, że mama nas przytuli i że zawsze będziemy dla niej najważniejsi. Z biegiem czasu wiele się zmienia, choć marzenia, nadzieja i oczekiwania nadal pozostają. Są jednak większe, lepiej przemyślane, a ich niespełnienia nie można porównać z największym fizycznym bólem. Źródłem dziecięcych marzeń, nadziei i oczekiwań są przede wszystkim bajki. Nasz dziecięcy świat jest nieco 'ograniczony', dlatego do szczęścia nie potrzebujemy zbyt wiele. W dorosłym życiu czytamy książki, oglądamy filmy, obserwujemy świat nie tylko ten, który 'mamy przy sobie', ale także ten daleki, nieznany... Wtedy pojawiają się piękne marzenia o szczęśliwym życiu, bogactwie, ciche nadzieje na wieczną, romantyczną, szaloną miłość, która będzie zapierała nam dech w piersi i oczekiwania, by świat naszego partnera zaczynał i kończył się na naszej osobie. I wszystko jest pięknie i cudownie, dopóki nie budzimy się ze świadomością tego, że to wszystko fikcja, że nasze wymarzone życie nigdy wymarzone nie będzie. I płaczemy cicho w poduszkę za czymś, czego nigdy nie mieliśmy.
Bardzo Wam dziękuję za to, że 'mnie czytacie' i za komentarze. W związku z nimi chciałabym jednak zaznaczyć, że wpisy niejednokrotnie nie będą pokrywać się z atmosferą zdjęć. Piszę to, co akurat 'siedzi' w mojej główce, co też nie znaczy, że zawsze utożsamiam się ze smutnym bohaterem mojego tekstu.
Chciałabym także zaznaczyć, że cytat, który dziś przytoczyłam pochodzi z fenomenalnej trylogii ''Pięćdziesiąt odcieni Greya''. To zdecydowanie najlepsza historia jaką przeczytałam ( a uwierzcie mi było ich mnóstwo), najbardziej pociągająca i ulubiona do tego stopnia, że jako jedyną, mogę kończąc zaczynać od nowa.
Marzenia towarzyszą nam już od lat dziecięcych, choć wtedy utracone nie bolą aż tak bardzo. Są to po prostu marzenia nierealne, których spełnienie byłoby cudem. Bo która z nas nie marzyła o byciu księżniczką? Nadzieja? Ją też odnajdujemy cofając się w przeszłość. Ile razy czekaliśmy z nadzieją na Świętego Mikołaja? Oczekiwania - nawet takie podstawowe - i tu znów wracamy pamięcią do dzieciństwa - oczekujemy, że mama nas przytuli i że zawsze będziemy dla niej najważniejsi. Z biegiem czasu wiele się zmienia, choć marzenia, nadzieja i oczekiwania nadal pozostają. Są jednak większe, lepiej przemyślane, a ich niespełnienia nie można porównać z największym fizycznym bólem. Źródłem dziecięcych marzeń, nadziei i oczekiwań są przede wszystkim bajki. Nasz dziecięcy świat jest nieco 'ograniczony', dlatego do szczęścia nie potrzebujemy zbyt wiele. W dorosłym życiu czytamy książki, oglądamy filmy, obserwujemy świat nie tylko ten, który 'mamy przy sobie', ale także ten daleki, nieznany... Wtedy pojawiają się piękne marzenia o szczęśliwym życiu, bogactwie, ciche nadzieje na wieczną, romantyczną, szaloną miłość, która będzie zapierała nam dech w piersi i oczekiwania, by świat naszego partnera zaczynał i kończył się na naszej osobie. I wszystko jest pięknie i cudownie, dopóki nie budzimy się ze świadomością tego, że to wszystko fikcja, że nasze wymarzone życie nigdy wymarzone nie będzie. I płaczemy cicho w poduszkę za czymś, czego nigdy nie mieliśmy.
Bardzo Wam dziękuję za to, że 'mnie czytacie' i za komentarze. W związku z nimi chciałabym jednak zaznaczyć, że wpisy niejednokrotnie nie będą pokrywać się z atmosferą zdjęć. Piszę to, co akurat 'siedzi' w mojej główce, co też nie znaczy, że zawsze utożsamiam się ze smutnym bohaterem mojego tekstu.
Chciałabym także zaznaczyć, że cytat, który dziś przytoczyłam pochodzi z fenomenalnej trylogii ''Pięćdziesiąt odcieni Greya''. To zdecydowanie najlepsza historia jaką przeczytałam ( a uwierzcie mi było ich mnóstwo), najbardziej pociągająca i ulubiona do tego stopnia, że jako jedyną, mogę kończąc zaczynać od nowa.
Bluzeczka - New Yorker
Spódniczka - H&M
Balerinki - www.czasnabuty.pl
Biżuteria - prezent
cudny kolor paznokci *.*
OdpowiedzUsuńŚwietna stylizacja :) uwielbiam takie pastele, a te są i na codzień i na jakieś wyjście :D
OdpowiedzUsuńcóż za wspaniała figura!
OdpowiedzUsuńNice girly outfit! Love your peplum top! :)
OdpowiedzUsuńVisit my blog: I AM JENNIYA
ślicznie wyglądasz ;)
OdpowiedzUsuńObserwuję ;)
http://kosme-teria.blogspot.com/
śliczna bluzeczka:)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się dobór kolorystyki stylizacji delikatny i romantyczny :) Ah ... . I kolor paznokci cudny właśnie próbuję się skusić na taki:)
OdpowiedzUsuńfajny, prosty zestaw :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
piękne głębokie słowa, też czytałam tą książkę - jest wyjątkowa:) fajna bluzeczka, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńkolor na paznokciach jest cudny!:D
OdpowiedzUsuńBaskinka jest przepiękna! 50 Twarzy Greya, to nie moja półka, ale rozumiem jak to jest zatracić się w książce!
OdpowiedzUsuńlubimy baskinki <3
OdpowiedzUsuńhttp://magia-siostr.blogspot.com/
właśnie tak myślałam, że znam skądś ten cytat :) A co do marzeń, marzyć trzeba i marzenia się spełniają, ważne w marzeniach jest to, żeby nie myśleć, że i tak się nie spełnią i nie myśleć jak je spełnić, trzeba wierzyć, że się spełnią, nawet jeśli są mało realne, bo wiara czyni cuda :)
OdpowiedzUsuńwyglądasz bardzo ładnie w takim wydaniu, bardzo kobiecy i elegancki look :)
o ślicznie
OdpowiedzUsuńBaskinka świetnie na Tobie wygląda, Twoje nogi w tej mini boskie! :)
OdpowiedzUsuńŚliczna bluzeczka!<3
OdpowiedzUsuńBransoletka rzuciła mi się w oczy :)
OdpowiedzUsuńObserwacja za obserwacje? Zapraszam! http://holdwind-stuff.blogspot.com :)
o kurcze, ale jestes szczuplutka, zazdroszczę figury ♥
OdpowiedzUsuńbardzo ładnie wyglądasz i fajne zdjęcia :)
zapraszam do mnie Kochana w wolnej chwili :* ! :)
bluzeczka ma śliczny kolor i fason:) pięknie wyglądasz, obserwuję i gorąco zapraszam do mnie na nowy post :) http://myloovelyfun.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńhej.
OdpowiedzUsuńbardzo fajna stylizacja :) biskinka jest super kobieca i nadaje się na wiele okazji. :D
Pozdrawiamy S&D.
www.stilettosdresses.blogspot.com
Świetny kolor pazurków!!
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, ten tekst jest tak głęboki... Ale czemu taki smutny? ;/ Przecież trzeba realizować marzenia!!!
Kiedyś mama mi powiedziała: "Marzenia można mieć, niekoniecznie spełniać"- zabolało. Ale nie przejęłam się. Robię to, co kocham, jestem szczęśliwa!!!
Mniej pesymizmu i szarych barw!
Niech życie będzie tak intensywne jak ta zieleń na Twoich paznokciach :*
Tak jakoś wyszło ;) Masz bardzo mądrą mamę;)
UsuńDziękuję ;*
piękna bluzka z baskinką, bardzo dziewczęca!
OdpowiedzUsuńbo okazało się że ja już mam cię w obserwowanych na 3 czy 4 stronie jestem;D
OdpowiedzUsuńPiękne zgrabne nogi masz kochana!
OdpowiedzUsuńa zestaw jak najbardziej na tak:)
ladna bluzeczka:)
OdpowiedzUsuńzapraszamy w wolnej chwili :)
ja również uwielbiam 50 twarzy Greya, przeczytałam wszystkie trzy części chyba po dwa razy. ;)
OdpowiedzUsuńbardzo ładnie wyglądasz, ta baskinka doskonale do Ciebie pasuje - no i kolory również bardzo mi się podobają. ;)
pozdrawiam serdecznie i zapraszam na konkurs na moim blogu, może chciałabyś zrobić sobie prezent i weźmiesz udział? ;)
masz świetną figurę, pozazdrościć
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło, Asia
śliczna bluzeczka ;)
OdpowiedzUsuńŚwietna notka. Bluzka jest świetna. Obserwuję.
OdpowiedzUsuńfajny, prosty zestaw :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie stylizacje wyglądasz przecudnie:)
OdpowiedzUsuńŚliczna baskinka;)
OdpowiedzUsuńMÓJ BLOG
baskinka jest wspaniała!
OdpowiedzUsuńbardzo podoba mi się ta baskinka! :)
OdpowiedzUsuńcudowne połączenie kolorów ! :*
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa stylizacja :)
OdpowiedzUsuńprzyznaje baskinki są świetne, ale za to Tobie jest w niej niezmiernie uroczo ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuń